- Mamo, lubisz być taka bardzo wysoka?
Bardzo wysoka?? 160 cm wzrostu i bardzo
wysoka?? Oddech straciłam tylko na chwilę. Spojrzałam wymownie na córkę.
- No dobra. Nie „bardzo wysoka” ale taka
wysoka jak jesteś. Bo mnie ciekawi jak wygląda świat z takiej dużej wysokości.
Takiej jak twoja wysokość. To jak wygląda? Podoba ci się? Lubisz ten świat jak
tak na niego patrzysz?
…
- Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie.
Od kiedy pamiętam, zawsze tak go widzę. Nie narzekam. Ale nie mam porównania,
bo nie pamiętam obrazu świata, który widziałam, gdy byłam niższa. Swój obecny
wzrost osiągnęłam gdy miałam 14 lat. Minęło sporo czasu od tamtej chwili.
Uśmiechnęłam się ze zrozumieniem widząc
zawiedzioną minę córki.
-Córeczko, wejdź na krzesło i rozejrzyj
się. Zobaczysz jak wygląda świat, który ja widzę. Będziesz mogła go porównać z
tym, który widzisz ty i od razu powiesz mi, czy ci się podoba, świat, który ja
widzę.
Hela się rozjaśniła, zaraz poszła po
krzesło, starannie wybrała takie nie za duże, porównała swoją wysokość z
krzesłem i bez krzesła, usatysfakcjonowana rozpoczęła eksperyment.
- Zanim wejdziesz na krzesło, uważnie
obejrzyj świat tak jak go widzisz – przypomniałam.
Hela stanęła obok krzesła, uważnie i
pełną powagi miną rozejrzała się dookoła przyglądając światu zamkniętemu w
naszym salonie. Zamknęła oczy mocno zaciskając powieki. Ostrożnie weszła na krzesło,
stanęła prosto, szeroko otworzyła oczy. I rozejrzała się dookoła.
-Łał! Mamo! To niesamowite! – zawołała z
przejęciem i zachwyconą miną. – Świat wygląda naprawdę super!
Hela przez dłuższą chwilę oglądała mój
świat podziwiając go.
Jedna z najbardziej niezwykłych cech
dzieci, choć taka oczywista, to ich prostota. Proste pytania dotyczące
samoistnie nasuwających się refleksji. Zawsze mnie to zachwycało, zachwyca mnie
do dziś. Jedna taka rozmowa i mój świat na chwilę obraca się do góry nogami.
Przez chwilę patrzę na świat oczami dziecka. I wiecie co? Jest naprawdę
niezwykle.
Dlaczego dorośli tak rzadko zastanawiają
się „jak wygląda świat oczami małego dziecka?” Pewnie, że trudno nam to sobie
wyobrazić – jest to wręcz niemożliwe – bo mając w pełni rozwinięte myślenie
abstrakcyjne nasz mózg interpretuje obrazy w sposób, który dziecku, szczególnie
małemu jest niedostępny. Pomimo naszej niedoskonałości myślenia pewne
podstawowe rzeczy możemy osiągnąć. Zawsze można usiąść na podłodze i obejrzeć
świat dziecka. Ha! Można też spróbować wyobrazić sobie jak dziecko ten świat
postrzega. Zapewne łatwiej byłoby wejść na chwilę do olbrzymiego pokoju
zbudowanego kilka lat temu przez firmę Pampers specjalnie dla dorosłych, by
mogli przekonać się jak trudny i wymagający jest świat dziecka. Niestety,
tamten pokój jest dość trudno dostępny. Dorośli, apeluję do was, do nas! Nie
poddawajmy się! Usiądźmy na podłodze. Połóżmy się na plecach i postarajmy się
wytrzymać w tej pozycji, bez zmian… ile wytrzymasz?
Kiedy zapragniesz usiąść na krześle
zamiast pod krzesłem? Stanąć na parapecie żeby obejrzeć co się dzieje na ulicy zamiast
podciągając się na rękach oglądać skrawek nieba?
Niewiele trzeba, żeby zrozumieć dziecko. :)
Trafiłam tu przypadkiem wczoraj wieczorem, dziś rano wróciłam do lektury (tym razem od pierwszego posta) i nie mogę oderwać się od czytania. Barwny sposób pisania i ciekawe treści. Niektóre z nich będą inspiracją, bo pewne, mgliste jeszcze, pomysły już chodzą mi po głowie. :)
OdpowiedzUsuńHej hej!
OdpowiedzUsuńświetny blogasek :) trafiłam przypadkiem ale nie żałuje :D. Poczułam wewnętrzny pis czytając wpisy :)
Będę zaglądać częściej! Pozdrawiam :)