wtorek, 31 stycznia 2012

Galeria

Przedstawiam niewielką galerię prac. To taka malutka rekompensata za długie przegadane teksty o mnie. Tym razem coś tylko o moich pannach.
Dziewczynki nie mają niesamowitych talentów plastycznych. Rysowanie, malowanie na czystej kartce wg własnego uznania to zajęcie nieciekawe. Cóż zrobić, nie każdy Nikiforem. Ale ponieważ moje panny mają narwaną mamusię (również bez mega talentu) więc robią różne inne rzeczy, owszem plastyczno-techniczne. Dużo i często. Poniżej niewielki wybór.

Mały plastusiowy przegląd:




Choinka i Mikołaj, techniki łączone: origami płaskie koła ("Magiczne kółeczka" Dorota Dziamska - mój guru od origami) a następnie wydzieranka, wyklejanka, malowanie farbami wodnymi.


Witrażykowe gwiazdki zdobią szybę balkonowych drzwi. Podziwiać można je nawet z ulicy.



Aniołki: origami płaskie koła, ozdabiane czym popadło. Dziewczynki czasem nie wiedzą kiedy przestać. W końcu każdy z nas ma takiego Anioła Stóża jakiego najbardziej potrzebuje.




Jesienne drzewa: techniki łączone, wyklejanka ozdabiana stemplami z liści. Jak widać cofneliśmy się do listopada. A może października?



Ha! a tu, sztuka niepozorna, czyli co robią dzieci kiedy mama w garach miesza? Wycinają figury geometryczne, nazywają je, a następnie wyklejając tworzą z nich ludziki. W istocie były to zajęcia matematyczne. Zabawne, nie?


Krasnoludki z liści kasztanowca. U nas w domu już tradycyjnie jesienne. Czyli powrót do października. Wielooki to licentia poetica Łucysi. Cudeńko.



Wspomnienie z wakacji. Sam początek września i nasza letnia łąka, świat roślinek i owadów. Znajdzie się nawet jeden pająk. Szkic zrobiłam ja, panny obserwowały, omawiałyśmy przy tym każdy szczegół roślinek (przerysowywałyśmy je z książki), panny starannie pomalowały. Tylko osa ma zielone skrzydła.


Na deser ciastolinowa "Dziewczynka" Heli. Stoi na okapie kuchennym. Nikomu i nigdy jej nie oddam. (Ponieważ play-dough zsycha się i kurczy a elementy kupy nie trzymają została przyklejona do kartki, w ten sposób powstała jedyna w swoim rodzaju pocztówka.)

1 komentarz:

  1. te krasnoludki z liści kasztanowca są fantastyczne! W przyszłym roku też takie sobie zrobimy. No i ten plastusiowy przegląd - uroczy ;-)

    OdpowiedzUsuń