wtorek, 25 października 2011

Harmonia axyridis

Znalazłyśmy, czy raczej Nadziejka znalazła, dzisiaj nowego przyjaciela. Każdy kto zna trochę moją najstarszą córkę wie, że stałymi przyjaciółmi jej są przedstawiciele ślimaczego rodu (najbliższy jej przyjaciel o wdzięcznym imieniu Eryk zamieszkał na stałe na naszej Pelargonii, na balkonie). Dziś do grona najbliższych i uprzywilejowanych przyjaciół dołączyła biedronka, malutka, czerwona w kropeczki - a jakże - znaleziona na placu zabaw. Została troskliwie umieszczona w plastikowym wiaderku i przyniesiona do domu. Cała długa droga znaczona była częstymi postojami związanymi z obserwacją biedronkowych ruchów, prostowania skrzydełek i dywagacji "ma ogonek owa biedronka czy też nie". A ja stwierdziwszy, niezgodność wyglądu ze znanymi mi opisami rodzajów dwu i siedmiokropek zasiadłam do internetu w poszukiwaniu odpowiedzi kim właściwie jest mocno usiany czarnymi plamkami gość. Otóż gość jest intruzem. I szkodnikiem. A w dodatku wydziela substancję mogącą wywoływać silne alergie.
Dziewczynki zafascynowane słuchały opisu małego owada, starannie liczyły nóżki, kropki i przyglądały się skrzydełkom. Uważnie obejrzałyśmy nasz globus poszukując owej Azji, z której pochodzi ród Harmonii i wtedy Nadziejka stanowczo zarządała odwiezienia jej do domu. A gdy zrozumiała, że to daleko, i że ta konkretna biedroneczka urodziła się już w Polsce odmówiła choćby wyniesienia jej na balkon. Czerwona piękność zamieszkała w słoiczku - z racji szkodliwej substancji, która może się pojawić na odnóżach, a panny solennie obiecały znaleźć jutro dla małej Saszy kilka mszyc lub chociażby jedno małe winogronko. Teraz dziewczynki szorują rączki, tak na wszelki wypadek - choć podobno w rączki biedronki nie brały - a ja zastanawiam się jak rozwiązać kwestię biedronkowego współlokatora. Może uda się wynegocjować wypuszczenie na dwór a wtedy będę spała spokojnie bez obawy, że ten mały, azjatycki  potwór w niewinnym przebraniu zaatakuje w nocy i wywoła ciężkie reakcje alergiczne. Niewesoły jest czasem los troskliwej mamy młodych badaczek przyrody.


"Harmonia axyridis – pochodzący z Azji gatunek chrząszcza z rodziny biedronek (Coccinellidae). Przez około 20 lat rozprzestrzenił się w obydwu Amerykach i Europie. W Polsce jest gatunkiem inwazyjnym, stwierdzonym po raz pierwszy w 2006 w Poznaniu[2]. W mediach nazywana jestarlekinemharlekinem (od angielskiej nazwy Harlequin lady beetle) lub biedronką azjatycką." Wikipedia


Sasza - czyli biedronka znaleziona przez moje córki - wygląda jak ta czwarta - ostatnia - w drugim rzędzie.


4 komentarze:

  1. A my widzieliśmy trzecią od lewej w dolnym rzędzie. Od razu poznaliśmy się na koleżance, która trzebi populację rodzimej i bardzo pożytecznej siedmiokropki...;)
    W domu mamy dwie modliszki. Parę. Ostatnio zacieśniły znajomość, nawet samiec wyszedł cało;). Teraz czekamy na kokon i wylęg małych słodziaków. Jak się uda, to służymy bardzo niekłopotliwym owadem:)
    Zdjęcie dorosłej jest tutaj: http://www.zielonalekcja.pl/index.php?mod=informacja&id=5088 Trzeba kliknąć w "Modliszkowo" Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Modliszkowo robi wrażenie. Nie jestem wprawdzie miłośniczką robaków itp. ale niewykluczone, że moje panny kiedyś zapragną mieć takie stworzonko a ja jestem skłonna do poświęceń dla dobra ich edukacji ;) może się przełamię, narazie będziemy zbiorowo obserwować rodzinkę Waszych modliszek przez internet. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, tylko nie robaki;))) Owady moja droga, owady:))) Zupełnie nieszkodliwe:) Cytując "Basię": "- [...] one nie mają futra. Nie śpiewają. Nie pryskają. Nie tupią. Nie biegają. I nie mają śluzu [...]". Pasuje też do modliszek. Jakbyście się zdecydowały, to piszcie- dzisiejszej nocy pojawił się kokon:)Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko :) oczywiście, owad, i to nawet wybitnie fascynujący. Gratulujemy kokonu! Nawet zaczęłam poważnie myśleć o waszej propozycji, niestety moja lepsza połowa kategorycznie zaprotestowała przeciwko owadom w domu. Biedronka na razie musi wystarczyć. Ale kropla drąży kamień. Ziarno zostało zasiane i może w przyszłości... Plany są wielkie. Pozdrawiamy ciepło :)))

    OdpowiedzUsuń